Grasoniera z 1960r plus Spotkanie z 1945r. Pewnie jest jeszcze co najmniej jeden film (wątek tej starszej pary), ale nie kojarzę z czego zaczerpnięty.
Tak czy inaczej miks tych wszystkich wątków jak dla mnie to zbyt wiele i nie przewyższa pojedynczych filmów na których był wzorowany. Ale film jako całość ogląda się dobrze.