Tak to jest jak forma góruje nad narracją i po prostu ją przytłacza. W żadnym stopniu nie zainteresowała mnie historia opowiedziane w filmie i ani przez moment nie zależało mi na tym, co stanie się z bohaterami. Nawet plejada top aktorów nie pomaga. Nie widziałam w tym filmie postaci tylko aktorów właśnie - Hanksa,...
więcejTeorie spiskowe są nieodłączną częścią Wielkiego Amerykańskiego Snu i na trwałe wpisały się w światową popkulturę. Zastanawia mnie czy to przypadek, że premiera "Asteroid City" zbiega się w czasie z odwilżą informacyjną w USA i ujawnianiem faktów na temat tysięcy obserwacji UFO/UAP? Czy jesteśmy sami w Kosmosie? Czy...
więcejJa nie bardzo. Jak tu się widz ma na serio angażować w śledzenie akcji (o ile tu w ogóle jest jakaś akcja), skoro mu się mówi otwartym tekstem, że to wszystko potwornie umowne jest.
W filmie grają w grę dla prawdziwych mózgowców. Widocznie ja mózgowcem nie jestem i nie dorosłem do takich gierek, bo nic nie...
To nie wygląda jak lista aktorów z jednego filmu tylko czyjaś lista ulubionych aktorów .
No ale pewnie wystarczy "zwerbować" takiego Toma Hanksa a później to już idzie z górki. Pytasz się ludzi "czcesz zagrać z Tomem Hanksem w filmie Wesa Andersona?" i kto ci odpowie NIE na takie pytanie?
Spójnie (nareszcie), inteligentnie i śmiesznie, utonąłem w tym świecie i nie chciałem z niego wychodzić. Okienne rozmowy Scarlett i Jasona to arcydzieło.
Trzeba to oglądać klatka po klatce ze względu na przeogromną liczbę szczegółów. Columbo by z pewnością wszystko dostrzegł. Widz (taki jak ja - głupi) nie jest w stanie wychwicić całej tej masy. W tym sensie, film jest trudny w odbiorze. Natomiast historia i jej bohaterowie (moim zdaniem) są fantastyczni.
Scarlett Johansson i Bill Murray po 19 latach ponownie w jednym filmie <3 Scarlett mocno się wyrobiła od czasu Lost in Translation, więc może być ciekawie. A do tego jeszcze Margot Robbie i Tom Hanks. Oby tego nie spieprzyli...
Jak w tytule. Poszedłem po siłowni na późny wieczorny seans. Znam kino Andersona, czytałem recenzje, wiedziałem, że to nie będzie lekka rozrywka itd. Wytrzymałem 25 minut i opuściłem salę kinową (pozostała tam jeszcze dwójka widzów) z myślą, "nie, nie teraz, szkoda czasu". Co prawda parę razy się zaśmiałem z absurdalej...
więcejScenografia się broni - wysmakowana, złożona z klisz USA lat 50 i 60, trochę humoru. Dałoby się to obejrzeć, ale wstawki teatralne dobiły to coś.
,,Sztuka'' a raczej pier.olenie o niczym, aż dziw że tylu znanych aktorów tutaj zagrało ale co tam kasa się zgadza to grają, ani to śmieszne ani ciekawe, ani nie wiadomo o czym to jest, dla kogo i po co, wytrzymanie na tym do końca to już jest sztuka, jak dla mnie to taki eksperyment ilu idiotów zobaczy tutaj...
Przerost formy nad treścią - Anderson nigdy nie był moim ulubionym reżyserem i ten film tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu."O czym jest ta sztuka? - nie wiem jeszcze" i to jest najlepsze podsumowanie tego dzieła.Na plus na pewno super takie żywe,kolorowe zdjęcia utrzymane w pastelowych barwach oraz słodki wręcz...
więcej