Religia przenika tu wszystko "do szpiku kości", z jakim skutkiem ?
Realizm przekazu rozwścieczy tzw. "obrońców wiary" , którzy jak zwykle w podobnych przypadkach będą rzucać jedynkami , zasłaniając się domniemanymi brakami warsztatowymi filmu.
Ne ma tu pikantnych scen "homo" , a relacje głównego bohatera są punktem wyjścia do opisu beznadziei w poszukiwania w takim świecie jakiegokolwiek sensu.
Do obejrzenia w dniu bez "doła".