To jazda na pogrzeb ojca jest retrospekcją, a nie pogrzeb dziecka. Przemówił do ciebie styl, tylko dobrze by było jeszcze film rozumieć, a nie tylko potrafić powiedzieć, że jest "fajny". Nie trawię silenia się na intelektualizm u ludzi, którzy intelektualistami nie są.

Watpie, zebys TY zawsze wszystko rozumial :P Mimo wszystko dziekuje za oswiecenie :P

a mi się zdaje, że pogrzeb ojca był na końcu, a oni jechali po matkę, aby poszła z nimi na ten pogrzeb...

Tak, jak piszą poprzednicy: scena sytuacji przed pogrzebem ojca jest retrospekcją. Odwiedziny matki to był pomysł Francisa, który po swoim wypadku poczuł potrzebę duchowej podróży. Pogrzeb hinduskiego chłopca przypomniał braciom, jak wyglądał pogrzeb ich ojca. Podczas spotkania z matką wyjaśnia ona, że nie przybyła na pogrzeb, ponieważ nie chciała. Bracia mieli do niej o to cały czas żal. Ale po ich wizycie doszło do pojednania wszystkich czworo.

Do Lulamei: chyba zrozumiałaś, że wydarzenie były w kolejności: wypadek Francisa, podróż po Indiach, pogrzeb chłopca, pogrzeb ojca, podroż po Indiach i odwiedziny matki.
A tymczasem było tak: pogrzeb ojca, wypadek Francisa, podróż po Indiach, odwiedziny matki. I nie trzeba się tego domyślać na podstawie bandaży. Wystarczy wsłuchać się lub wczytać się w dialogi bohaterów.

Pogrzeb ojca to retrospekcja i myślałam że jest to zrozumiałe dla każdego... jednak chyba nie do końca. Jeśli ktoś lubi takie abstrakcyjne kino to będzie to dla niego zrozumiałe

Cała ta podróż była pomysłem Francisa, który po wypadku chciał się zbliżyć do braci bo każdy z nich żył własnym życiem byli od siebie oddaleni nie mieli dla siebie czasu nie ufali sobie podczas tej podróży dużo o sobie dowiedzieli się to że np. Peter będzie ojcem, Jack ucieka od narzeczonej. Francis chciał na nowo odbudować więź łączącą braci żeby znów sobie ufali i udało mu się to. Sam fakt tych paszprtów nie chciałabym tu opisywać, ale każdy kto oglądał wie o co chodzi.