Na początku chciałem tą opinię podzielić na dwie części: część bez-spoilerową oraz pełną. Uznałem jednak, że nie dam rady napisać recenzji, nie odwołując się w jakimś stopniu do scenariusza, więc jakieś spoilery mogą się pojawić. W każdym razie ostrzeżenie ..
Aha i jeszcze jedno. Ja wiem, że wśród was są sami mądrzy ludzie, którzy wiedzą wszystko, ale pragnę przypomnieć, że to co za chwilę przeczytacie to tylko i wyłącznie MOJA, OSOBISTA OPINIA. I jeśli się z nią nie zgadzasz to ja jestem z tym okej, nie mam zamiaru wszczynać tutaj kłótni czy wywołać lawinę gównoburzy.
Zacznę trochę osobiście. Czekałem, naprawdę czekałem na ten film!! Blizzard już w 2007 roku zapowiedział swoją pierwszą filmową produkcję. Każdy ich nowy zwiastun, nie ważne do jakiej gry, oglądałem z przysłowiową „szczeną na podłodze” … O Blizzardzie można powiedzieć wszystko. Że ich gry są bez polotu, że często w ich produkcjach jest przerost formy nad treścią. Ale trzeba przyznać, że prerenderowane animacje, którymi nas raczą są małym majstersztykiem, pod względem klimatu, muzyki, reżyserii. I kiedy usłyszałem o tym, że Warcraft dostanie swój własny film kinowy, insygnowany logiem Blizzarda, to pomyślałem sobie w duchu” To się nie może nie udać”. Wywiady z twórcami przekonywały mnie o ich miłości do materiału źródłowego, widziałem makiety, stroje, pierwsze zdjęcie CGI orków. Byłem tym wszystkim ogromnie podjarany i z coraz większą niecierpliwością wyczekiwałem nowych informacji.
Początkowo reżyserem filmu miał zostać Sam Raimi, człowiek znany chociażby z nakręcenia trylogii Spider-man. Jednak później zrezygnował z tego stanowiska i w 2012 zatrudniono dosyć mało znanego reżysera Duncana Jonesa. Prace nad filmem w końcu mogły więc ruszyć na przód.
Zacznijmy więc prosto z mostu. Film został boleśnie skrócony i okaleczony fatalnymi decyzjami studiów Legendary i Universal. Pierwsze 30 minut filmu pędzi tak szybko do przodu, że w pewnym momencie nie wiedziałem co się właściwie na ekranie dzieje …Postacie są rzucane z miejsca na miejsce, raptem dowiadujemy się o jakimś spaczeniu, ktoś tu ginie, ktoś coś tam itp. Itd.
2 lata temu na pewnym konwencie Duncan Jones zaprezentował zamkniętej widowni niektóre ze scen z filmu, między innymi otwarcie mrocznego portalu przez Gul’dana. Scena ta później wyciekła do sieci i już wtedy powodowała ciarki na plecach. Gul’dan wygłaszał przemowę, stukał swoim kosturem, napięcie rosło i rosło. Scena ta nabierała epickości pod każdym względem by w końcu rozbłysnąć zieloną, spaczoną magią. I gdy w oficjalnym kinowym filmie zamiast 5 minutowej sceny dostajemy SKRÓT tejże sceny, bez żadnej przemowy czy przygotowania … to czuję się mocno oszukany.
W uniwersum Warcrafta otwarcie mrocznego portalu jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii. Połączenie dwóch światów, jeden duży katalizator przyszłych wojen. Cała FABUŁA właśnie kręci się wokół tego portalu. A w filmie ten fakt został potraktowany skrótowo .. od tak, żeby było. I to na SAMYM początku filmu … nie dając nam, widzom czasu by zaznajomić się z Draenorem, czy nawet Azerothem. Nie wiemy PO CO jest ten portal ani dokąd prowadzi.
I kolejne sceny w tym filmie zmontowane są podobnie. Na szybko, z pośpiechem, nie dając ani chwili na zastanowienie się, co się właściwie stało …
Wydaje mi się, że Duncan Jones pierwotnie miał w zamyśle zrobić film 3 godzinny. A może nawet i dłuższy. I myślę nawet że do tego dążył, ale gdzieś po drodze, w czasie zaawansowanej postprodukcji, któryś z wydawców ubzdurał sobie, że jak skrócimy ten film do 2 godzin to się nic nie stanie … to chyba dlatego nie dostawaliśmy żadnych info o filmie .. bo nic nie było pewne ..
Na poparcie tej tezy mam argument, że w zwiastunach i materiałach promocyjnych filmu pokazane są sceny, których w filmie w ogóle nie ma. Są rozszerzone sceny z Draenoru, pokazany ich niszczejący świat, orkowie biegnący w śniegu i wiele innych. Myślałem, że zanim zostanie otwarty mroczny portal to spokojnie minie z 20-30 minut filmu, a przez ten czas zostaną wprowadzone niektóre postacie, czy światy. Niestety ten motyw został potraktowany tak skrótowo, że wygląda bardziej jak jakiś trailer czy retrospekcja.
Duncan Jones już teraz zapowiedział wydanie rozszerzonej wersji reżyserskiej filmu, zawierającą dodatkowo ponad 40 MINUT filmu. Coś ewidentnie poszło nie tak i jednak widać, że to nie z winy Jonesa, a idiotycznych decyzji studia, które myślało, że Warcraft na siebie nie zarobi (swoją drogą już na siebie zarobiło i jeszcze się rozkręca).
Oczywiście to nie jest też tak, że to co opisałem psuje cały film. Tylko dla mnie, jako osoby, która od 4 lat CODZIENNIE szuka informacji o filmie i wiedziała o każdym możliwym przecieku, ten film wygląda, jakby KIEDYŚ był filmem niemalże idelanym, wybitnym, długim .. to gdzieś po drodze został okrojony nie do poznania.
Zmienię teraz ton i opowiem o rzeczach które mi się mocno podobały. BO tak, jest ZA CO ten film lubić, po prostu musiałem wylać z siebie to co najbardziej mnie bolało. Przede wszystkim widać jak na dłoni, że twórcy usiedli przy stole i chcieli pokazać Warcrafta od wizualnej strony tak idealnie jak to możliwe. Widziałem znajome krainy, drzewa, bary, miasta i postacie, żywcem wyjęte z cinematików Blizzarda. Duncan Jones może i nie ma doświadczenia w pokazywaniu OGROMNEGO uniwersum, ale przynajmniej nie próbował silić się na przesadną epickość. Po prostu zrobił to po swojemu i tak dostajemy np. genialnie nakręconą scenę ataku w Elvyn Forrest, która przez jakiś czas jest pokazywana na jednym ujęciu, obracając się wokół własnej osi, zupełnie jakby z perspektywy przestraszonego żołnierza obserwować po kolei wymierających przyjaciół, których atakują orkowie. Również sceny bitew i pojedynków nakręcone są miejscami w stylu Sergio Leone. Odpowiednie umieszczenie kamery zza pleców bohatera, czy charakterystyczne zbliżenia na broń którą dzierży.
Muzyka w tym filmie to dla mnie bardzo ciekawy punkt programu. BO ile będę brał za złe twórcom filmu, że nie zatrudnili kogoś z kompozytorów Blizzarda, przez co brakuje tutaj porządnej filmowej orkiestry, tak dźwiękowiec, który wkomponował muzykę Djawadiego w film spisał się na medal. Wybrzmiewa odpowiednio, jest szybka i spójna, i nawet pojedyncza NUTA trąby potrafi wywołać ciarki na plecach ( słynna już dla wielu scena Mak’Gora z Guldanem i Durotanem). Odwrotnie jak w przpadku Batman v Superman, gdzie Hans Zimmer skomponował naprawdę solidny soundtrack, tak w filmie BvS w zasadzie ta muzyka nie brzmi, gdzieś tam jest, ale nie wiadomo gdzie …
Na aktorstwie nie znam się dużo, nigdy nie przywiązywałem do tego uwagi, ale jednak Lothar wyglądał miejscami, jakby mało co go obchodziło co tak naprawdę dzieje się wokół niego, na szczęście to tylko wyjątki. DO reszty zastrzeżeń nie mam.
CGI orków to małe mistrzostwo świata, to nie było CGI tylko wzięli w końcu prawdziwych orków (zapytam się Duncana Jonesa, gdzie schował swój mroczny portal ;D)
Krytycy mówią o tym filmie jako „zbyt mroczny do zbyt bajkowej stylistyki”. Niestety nie, stylistyka jest taka jaka powinna być. Właściwie … obrana TONACJA? Nie jest wcale problemem. Problemem jest to w jaki sposób przeprowadzono nas przez nią. Ogólny pośpiech twórców by przedstawić jak najwięcej w tych nieszczęsnych 2 godzinach sprawia, że film nie umie znaleźć właściwego miejsca na samym początku. Pokazuje mrok i zaraz majestat i tak w kółko aż w końcu w pewnym momencie się stabilizuje. Świat orków jest mroczny, zepsuty, pozbawiony jakichkolwiek kolorów prócz złoto brązowego. A Azeroth jest milszy, kolorowy, królowa mówi o pokoju, który w tych ziemiach panuje. Takie przedstawienie kolorów pomaga w odbiorze, ale niestety brak jakiegokolwiek czasu by w tym świeci orków się zatrzymać na jakiś czas. To sprawia, że ten ich mrok zostaje od razu przeniesiony do świata ludzi i już od samego początku miesza on w ich stylistyce i tonacji. I to jest prawdopodobnie powód dla którego mówi się o „Zbyt mrocznej tonacji na bajkową stylistykę”.
Film miał z początku dostać ode mnie 6 gwiazdek. Jednak widać, że Duncan starał się, by zmieścić w tych 2 godzinach jak najwięcej, ale zostały mu narzucone pewne ograniczenia, które sprawiły że film wygląda jak wygląda. Bawiłem się świetnie i jestem niemal pewny, że wersja reżyserska naprawi błędy , o których mówię. A studio otworzy oczy i w Warcrafcie 2 da reżyserowi więcej swobody. To jest film FANTASY z OGROMNYM uniwersum, zrozumcie, że takie filmy muszą mieć czas na rozwinięcie bohaterów, przedstawienie świata, zbudowanie odpowiedniego klimatu. Nigdy nie przemówi do mnie argument, że „ film nie może trwać dłużej niż 2 godziny, bo robią się dłużyzny i człowiek nudzi się oglądając film” … W takim razie oglądanie 20 odcinkowego serialu musi być dla Ciebie najgorszą torturą świata … Jeśli coś jest dobre, to może trwać nawet i 4 godziny. A Warcraft zasługuje na taki metraż filmowy. Czuję ogromny niedosyt, co tylko potwierdza jak WIELKI w tym filmie drzemie potencjał. Chcę więcej, bo Warcraft jest do tej pory NAJLEPSZĄ ekranizacją gry komputerowej. I chcę by twórcy mieli więcej swobody, a nie byli ograniczeni przez studia filmowe … I za to stawiam filmowi 8 gwiazdek.
Duncan Jones – jesteś wielki, Legendary i Universal – zastanówcie się czasami ..
I takie recenzje to ja rozumiem. Nie bez argumentacyjne hejterstwo, tylko jasne wskazanie mocnych oraz słabych stron filmu. Sam na film idę dopiero dzisiaj więc dam Tobie znać jak dał radę, a fanem Warcrafta nie jestem, więc jestem ciekaw. Pozdrawiam serdecznie.
mam wrażenie, że nie tylko Warcraft został boleśnie skrócony. To samo zjawisko obserwowaliśmy również w BvS i wielu innych filmach, mam wrażenie że również w Przebudzeniu mocy. Materiału jest na 3 godzinny film, albo dłużej, ale nagle studio ucina wszystko mówiąc "2 godziny albo wcale" ...
Takie czasy, jedynie reżyserzy wizjonerzy mają jakąkolwiek władzę nad swoim filmem jak np. Christopher Nolan. Możesz o jego filmach powiedzieć wszystko, możesz je lubić, albo nienawidzić, nie obchodzi mnie to. Ale nie da się zaprzeczyć faktowi, że jego filmy to zamknięte całości, zgrabnie poprowadzone scenariusze zamykające wszystkie wątki w odpowiedniej klamrze czasowej. Nie czuć, że jest ograniczony. Dostaje budżet na film i dalej wszystko jest w jego mierze ... A niektórzy reżyserzy chyba nie potrafią być asertywni w swoim fachu i postawić jasno sprawę, nawet zaryzykować ...
Dzięki wielkie !!!
Mam podobne zdanie co do twórczości Chrisa Nolana. W sensie ... jego filmy są dobre, ale to głównie wynika z tego, że on mając swoją wizja przedstawia ją tak jak sobie to ON wymarzył, a nie tak jak sobie wymarzyło studio. On zbudował swoją markę i teraz każdy jego film jest brany w ciemno przez wytwórnie. Dają mu kasę, mówią "rób co chcesz, ufamy Ci" i później michy im się cieszą.
Duncan Jones zrobił co mógł. Dał radę, ale czuć to skrojenie filmu i to bardzo mocno. Taki Avatar ma 170 minut. Warcraft 123 .. Niech robi tą wersję reżyserską. Chcę zobaczyć jaki PIERWOTNIE był Warcraft. i jakim powinien był być.
Wo wo wo! Na Przebudzeniu Mocy modliłem się o koniec filmu. Nie wiem ile trwał ale mega mi się dłużył.
To chyba zależy od czegoś bo znam osoby nadpobudliwe co umieją wyśledzić(w pewnym sensie) 4 godziny.
"SKRÓT tejże sceny, bez żadnej przemowy czy przygotowania … to czuję się mocno oszukany."
Tak, dokładnie to samo czułem. Zamiast w pełni cieszyć się filmem na który czekam wiele lat patrzyłem jak wszystko pędzi przed siebie w zawrotnym tempie :(
"któryś z wydawców ubzdurał sobie, że jak skrócimy ten film do 2 godzin to się nic nie stanie … to chyba dlatego nie dostawaliśmy żadnych info o filmie .. bo nic nie było pewne .."
Pewnie dlatego, że to ekranizacja gry komputerowej, więc po co więcej niż 2 godziny...
"Ogólny pośpiech twórców by przedstawić jak najwięcej w tych nieszczęsnych 2 godzinach sprawia, że film nie umie znaleźć właściwego miejsca na samym początku. Pokazuje mrok i zaraz majestat i tak w kółko aż w końcu w pewnym momencie się stabilizuje. Świat orków jest mroczny, zepsuty, pozbawiony jakichkolwiek kolorów prócz złoto brązowego."
I jest pokazany przez minutę, może dwie, na samym początku... -.-
"Warcraft jest do tej pory NAJLEPSZĄ ekranizacją gry komputerowej"
Zdecydowanie tak. Mimo dupków z Legendary i Universal - tak, najlepsza ekranizacja gry komputerowej jaka do tej pory powstała.
Może lepszym pomysłem było zrobienie z tego serialu ...mieliby okazję rozwinąć wszystkie wątki do bólu, potencjał na jeszcze lepszy serial Warcraft miał zdecydowanie
Generalnie w tej sytuacji lepiej czuć niedosyt niż rozczarowanie.
popieram kolegę w 100%. Wczoraj byłem w kinie i mam takie samo zdanie
p.S
Bardzo fajna recenzja
Zgadzam się z każdym słowem :) Ten film MUSI mieć co najmniej 2,5 h. Pozostaje czekać bodajże do grudnia na wersję rozszerzoną.
Nie jestem pewien czy w grudniu ją wydadzą, liczyłbym bardziej na przyszły rok. Pierw muszą wydać wersję DVD i Blu ray, dopiero potem mogą się zabrać za rozszerzenie.
Chyba że od razu wydadzą rozszerzenie, ale nie wiem czy kiedykolwiek wystąpił taki przypadek.
Racja, ostatnio obiło mi się o uszy coś o grudniu, a teraz widzę na TT że dowiemy się coś o tym dopiero za kilka tygodni :P
https://twitter.com/ManMadeMoon/status/741513025719410688?lang=pl
Ogolnie z tym moze byc ciezko.
Poniewaz mamy wersje kinowa i jak dostanimy rozszerzona o 40minut to moze byc problem z historia z sequelu.
Ktos nie widzial wersji rozszerzonej tylko kinowa , idzie na 2 czesc a tam troche inny moment niz sie spodziwal.
"Gul’dan wygłaszał przemowę, stukał swoim kosturem, napięcie rosło i rosło. Scena ta nabierała epickości pod każdym względem by w końcu rozbłysnąć zieloną, spaczoną magią. I gdy w oficjalnym kinowym filmie zamiast 5 minutowej sceny dostajemy SKRÓT tejże sceny, bez żadnej przemowy czy przygotowania … to czuję się mocno oszukany."
Ja to byłem tak zaabsorbowany Draką i tym co się dzieje wewnątrz Dark Portalu, że nawet nie zwróciłem na to uwagi. To pewnie przez to, że w WoWie był ekran ładowania za każdym razem jak się przez niego przechodziło, a tutaj nam pokazali co się wtedy dzieje :D Ale jak pójdę drugi raz do kina to możliwe, że ten ubytek będzie już raził w oczy.
Z resztą jak najbardziej się zgadzam, a Mak'gora budziło ogromne emocję wszyscy w kinie aż podnosili się z foteli.
Też czekam na wersję reżyserską i gratuluję udanej recenzji :)
Dzięki :)
Również mnie zaskoczył fakt wnętrza portalu, dosyć ciekawie zrobione.
Mak'Gora to chyba najlepsza scena w filmie, najbardziej emocjonująca. Oczywiście mówię o tej z Durotanem.
Tak króciutka Mak'gora Lothara też była fajna. Przypomniała mi się pierwsza walka Achillesa w "Troi" z 2004 roku. Nie pieprzył się w tańcu. No ale Durotan miał lepsze wejście, jego przemowa bardzo budowała napięcie, a nierówna walka tylko dodała niesamowity pokład emocji ;)
Świetna recenzja, zgadzam się niemal z każdym punktem. Czuć, że brakuje tej godzinny, ja jestem zaznajomiony z uniwersum, więc wiem co i jak, ale niedzielny widz może się trochę pogubić. No kurde, szkoda!!!
raczej pójdę, trochę mnie przeraziły negatywne komentarze, ale mimo wszystko pójdę, choć spodziewam się, że fabuła będzie spłycona i nie poruszy wielu spraw z uniwersum gry.
btw. przyjmę kody do WoWa - jeśli dostaliście w mkinie a nie zamierzacie grać.
wyślijcie na frodo1981@wp.pl
To chyba oczywiste, że nie poruszy wszystkich spraw z 20 letniego uniwersum... na to potrzeba całej serii filmów, a nie jednego. Film porusza początek Warcrafta, czyli Orcs and Humans, pierwszą grę.
Nooo jest tak jak mówiłeś.
Film jest ogólnie spoko, ale brak mu jakiegoś rdzenia, czegoś co zbudowałoby całą otoczkę wokół niego. Wyglądał mi on bardziej, jakby twórcy skupili się za bardzo na przenoszeniu różnych motywów Warcrafta, niżeli na opowiedzeniu porządnej historii.
I w konsekwencji, gdyby dać temu filmowi trochę więcej czasu, to te wszystkie patetyczne teksty, czy sytuacje wyglądałyby po prostu pięknie, a tak to wydają się zimniejsze i stonowane.
Ode mnie 6/10, nie jestem fanem Warcrafta, ale trzeba dać mu szansę zaistnieć.
No cóż Twoja recenzja sporo mi wyjaśniła. Nie śledziłam informacji o filmie tak dokładnie więc szczerze powiedziawszy nie zdawałam sobie sprawy z tego że film powinien być dłuższy. Ale prawda jest taka że siedząc w kinie miałam czasem wrażenie że coś mi tu nie gra, że czegoś brakuje... teraz już wiem czemu :) A co do krytyków- przecież o to chyba chodziło żeby pokazać jasny, spokojny świat gdzie nie ma wojny bo jest Przymierze, przeciwko Orkom- brutalnej sile i magii niszczącej wszystko co napotka na swojej drodze. Ciekawe jak inaczej mieli to przedstawić. Już nie mówiąc o głosach o rasizmie itp... Poprawność polityczna zaczyna wychodzić mi bokiem bo żaden artysta- czy to reżyser czy np. twórcy gier nie mogą tworzyć swoich dzieł bez krytyki jakichś nawiedzonych ludzi... Artysta to artysta, powinien tworzyć tak jaką on ma wizję a nie ktoś inny....
Właściwie apropo tonacji to pozostaje też kwestia stricte wizualna.
Pierwszy Warcraft jako gra była strategią, w mrocznej stylistyce graficznej.
Z kolei World of Warcraft ma stylistykę graficzną bardziej bajkową, baśniową, kolorową.
I twórcy połączyli jedno z drugim. Co może niektórych gryźć.
Mnie akurat to nie gryzło bo wytłumaczyłam to sobie właśnie takim zabiegiem jak napisałam- kraina mlekiem i miodem płynąca zostaje najechana przez złych, bardzo złych orków ;) ale ja też nie grałam w gry więc mam zupełnie inny odbiór filmu.
Poprawiona, poprawna politycznie wersja :
https://www.youtube.com/watch?v=tO-mlDSlfw8&spfreload=5
Świetny filmik! Dzięki! Niestety dziś ciężko jest tworzyć film by nie nadepnąć komuś na odcisk. Polityczna poprawność zniszczyła na przykład nowe Gwiezdne Wojny. Szkoda, przydałoby się więcej wolności w kinie.
Generalnie zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś, poza jednym. Warcraft nie jest najlepszą ekranizacją gry. Najlepszą ekranizacją jest pierwsza część Silent Hill. :)
Bardzo często to powtarzam, i powtórzę i teraz - Silent Hill jest beznadziejną ekranizacją gry. Jedyne co działa na korzyść tego filmu - to to, że mimo wszystko, jest dobry, ale TYLKO jako odrębny twór, nie powiązany z grami.
Całość bardzo odstaje od materiału źródłowego. Straszyć próbuje w zupełnie inny sposób, a samej idei miasteczka daleko do tej growej. Niejednemu fanowi serii na widok chociażby piramidogłowego zapaliła się czerwona lampka.
Bo piramidogłowy był ucieleśnieniem grzechu Jamesa. Tak samo historie poszczególnych części Silent Hilla opierały się głównie na starciu bohaterów z ich własnymi demonami i grzechami. A każda z postaci postrzegała miasteczko zupełnie inaczej.
O ile gra jest jednym z najstraszniejch i najbardziej ryjących beret horrorów, o tyle film jest solidnym kinem przepełnionym po brzegi akcją. Dwa zupełnie inne twory. Scenarzyści nie czuli ducha japońskiej serii. Kto przed laty grał w pierwszego Silenta, ten wie jak fenomenalnie oddziaływał na wyobraźnie za pomocą dźwieków, psychodelicznej muzyki, pracy kamery czy ograniczonego zasięgu widzenia. Żadnego z tych elementów nie było w filmie. Filmie może i niezłym... ale nie tym, czym byłby, gdyby starano się oddać klimat pierwowzoru.
Po prostu... na chwilę obecną nie ma żadnych dobrych ekranizacji gier. A już na pewno nie jest nią Silent Hill.
Warcraft - 2 godziny filmu, w którym co chwile coś się dzieje
Avatar - 3 godziny filmu, gdzie przez 2 godziny koleś biegał po dżungli.
Na prawdę nie rozumiem czemu film nie mógł być dłuższy chociaż o te 30 minut. Po seansie mam lekki niedosyt ale przynajmniej jestem nakręcony na kontynuację.
Świetna recenzja. Zgadzam się co do joty. I faktycznie jedyny zarzut to skrócenie filmu. Ewidentnie widać, że został przemontowany... Ale i tak kolekcjonerkę kupię :) Jeśli taką wydadzą.
Ze wszystkim się zgadzam ale dodałbym jeszcze fantastyczną muzykę - "Forest Ambush" to prawdziwy majstersztyk. Przy całej tej oprawie audio-wizualnej czułem się lepiej jak po najlepszych bitwach jakie stoczyłem w Warcraftcie. Wcześniej nie znając postaci ,które występują obawiałem się ,że będę ich mylił, a tutaj nic podobnego. Lothar, Ogrimmar, Blackhand, Garona sama śmietanka. Pragnę nimi zagrać kiedyś w HOTSie.
Jak można oceniać film mając nadzieję, że jego wersja reżyserska będzie dobra. Film był pełen dziur, nielogiczny, tak jak napisałeś przeskoczyli postacie i wydarzenia po łebkach.Plastikowe postacie i sztuczna sceneria były po prostu odrzucające. Wynudziłem się jak cholera. Najgorsze że tak powierzchownie potraktowali tak ważne dla tego uniwersum postacie. Ten film nie zasługuje na sukces, a na pewno nie na kontynuacje.
Warcraft obecnie wygląda jak krótka bajęda, a miał wyglądać jak porządny film. Nie raz czytałem o sporach Duncana Jonesa z studiami, którzy w Warcrafcie nie widzieli nic nadzwyczajnego, ostatnie wywiady z nim wyglądają tak, że Duncan wypowiada się z miłością o Warcrafcie i materiale źródłowym, a redaktorzy mają go głęboko w poważaniu.
Szczerze mówiąc żal mi tego człowieka, bo śledziłem jego aktywność 4 LATA odkąd został wybrany na reżysera. I dosłownie byłem przekonany o tym, że on CHCE zrobić porządny film. I ten film BYŁ porządny. Do czasu, aż się za niego nie wzięło studio Universal i Legendary skracając go nie miłosiernie i podkładając w zwiastunach shitty dubstep ... wszystko by obrzydzić ten film.
Jak sam mówiłem, daję temu filmowi OSOBIŚCIE 6/10. Dwa dodatkowe oczka są dla reżysera, żeby zrobił wersję reżyserską. Bo szczerze mówiąc, nadal się czuję jakby film nie wyszedł. Czuję się jakbym poszedł do kina na najdłuższy trailer świata.
NO WŁAŚNIE ... powierzchownie ... w zasadzie nie ma co oceniać postaci, bo na dobrą sprawę tylko Durotan się pokazał. Fabułę tak skrócili, że te postacie nie miały kompletnie czasu dla siebie ... fabuła musiała pędzić i pędzić ...
Nie rozumiem tego argumentu. Może ja jestem jakiś dziwny. Ale jedyne co miałem wspólnego z uniwersum to HS. Podobało mi się. Nie odczuwałem tego pędu. Wszystko było dla mnie logiczne i klarowne. Rozumiem że nie było celebrowania pewnych wydarzeń. I tutaj też ubolewam bo chętnie spędziłbym w kinie więcej czasu. Ale nie przesadzajmy, przecież wszystko tu jest zrozumiałe.
Byłem z dziewczyną. Ja grałem tylko w strategie Warcrafta, ona nie miała z tym uniwersum nic wspólnego (ani z żadnym innym uniwersum fantasy) i nie było problemu ze zrozumieniem głównych wątków.
Przede wszystkim dłuższy. Ledwo 2 godziny to za mało by udźwignąć takie bogactwo cudownych postaci, światów i cudownej fabuły jaką posiada warcraft. Taki władca pierścieni ma minimum 3 godziny na opowiedzenie swojej 3 częściowej historii. I Robi to znakomicie bo długi czas trwania filmu pozwala mu na radzenie sobie z mnogością wątków, przez co KAŻDA postać ma swoje pięć minut, a po seansie jesteś w stanie dyskutować o każdej postaci godzinami.
W Warcrafcie najwięcej czasu antenowego dostał Durotan i Gul'dan. Może jeszcze Lothar się załapie .. nieważne. Ważne jest to, że tylko te postacie brzmiały jakkolwiek w tym filmie i z zainteresowaniem śledziłem ich losy. Przy czym brakowało mi jakiegokolwiek wprowadzenia dla tych postaci. Jakieś retrospekcji o każdej z nich, czegoś co sprawiłoby, że polubiłbym je jeszcze bardziej. A niestety 2 godziny filmu nie wystarczyły by to zrobić. A inne postacie? Owszem występowały, ale ... nie potrafiłem po seansie powiedzieć o każdej z nich więcej niż ..2-3 zdania? Królowa była .... ładna i miła. I tyle ... Medivh? Czarnoksiężnik, miał konszachty z ciemnymi mocami, ale skąd? Nie wiem ... i się nie dowiem.
Także mój wymarzony Warcraft to film CO NAJMNIEJ 3 godzinny. Niech powoli ta fabuła się rozwija, w międzyczasie przedstawmy należycie głównych bohaterów, pokażmy w jakim świecie oni żyją, ale nie przez 2-3 minuty. Przez CO NAJMNIEJ 20 minut. Chcę zobaczyć ojczyznę orków, a nie ich ewakuację. Chcę wiedzieć co sprawiło, że ich ziemia przestała ich żywić. Czy to wina magii? Czy braków zasobów? W filmie nikt o tym nie wspomina, nie ma dużej ilości wyjaśnień dla poszczególnych przypadków. Owszem, mogę co prawda sięgnąć do pokładów mitologii i Lore jaką jest internet, po to by znaleźć te odpowiedzi, ale to w żaden sposób nie ratuje filmu, jeśli musi WSPOMAGAĆ się źródłami z zewnątrz. Takie jest moje zdanie, pozdrawiam.
Widocznie dłuższe godziny filmu warcraft są,planowane na kolne części filmu . Ale nie wiadomo kiedy, ta kontuacja będzie .
Pozdrawiam
Akurat wiadomo co w świecie orków zawiniło że chcieli podbić inny i o niego nawet walczyć to zła MAGIA. W filmie było kilka informacji o tym np ta magia potrafi zatruć nawet niewinne dziecko magia Fell sprawia że ziemia staje się pustynią itd.
Jeżeli będzie kontynuacja tego filmu, to masz zapewniona role jako troll w drugiej części :)
Dzisiaj w końcu zobaczyłam ten film, i muszę się zgodzić, że te pocięcie filmu zrobiło jemu WIELKĄ krzywdę. Zwłaszcza pierwsze ok 20 minut leci na złamanie karku. Postacie przeskakują ze sceny do Sceny i człowiek gubi się w tym wszystkim. Trochę mi się to skorzajrzyło z questowaniem w WoWie, Zaczynasz w jednym miejscu, potem dostajesz questa by się udać do innego miasta bieżesz tzw "flypath" tam dostarczasz questa a potem tobie każą przekazać przedmiot znowu komuś, więc wykupujesz kolejny lot i udajesz się do trzeciego miejsca, po to by tam użyć "Heartstone" i teleportować się tam gdzie byłeś na początku.
Kolejny problem był taki, że - może to wina moich okularów, ale na seansie 3D obraz był zbyt zamazany, jednak żałowałam że nie poszłam na zwykły film.
Ale generalnie czary bardzo dobrze wyglądały. Był tylko jeden moment WTF z Medivhem w tej jego komorze jak się przemienia i sama do końca nie wiem co to miało być.
Ale obiektywnie rzecz biorąc aktorstwo było bardzo dobre, Garona mi mocno zaimponowała, aktorka zagrała ją rewelacyjnie. Co jest ciekawe, bo w grach za tą postacią nie przepadałam łagodnie mówiąc.
Czołowi bohaterzy byli generalnie bardzo dobrze się spisali i dla mnie to jest dowód, że nie potrzeba "wielkich" aktorów by film podźwignąć.
Kolejny plus to fabuła, ponieważ w niej nie wszystko jest takie czarno białe, ale i również los głównych bohaterów nie jest taki oczywisty, co jest naprawdę BARDZO dużym plusem.
Sceny bitewne były naprawdę przednie, walki są brutalne i nie przypominają wyuczonej choreografii jak to ostatnio bywa w filmach o superbohaterach.
Humor był również bardzo subtelny i bardzo mi się spodobał.
No ale też zdarzało się kilka dziwnych scen jeśli chodzi o efekty CGI. Np. jak Draka z rzeki skoczyła na tamtego orka, trochę ten skok był zbyt wysoki jak na nią, niespecjalnie też spodobały mi się świecące oczy, ale z drugiej strony żadko kiedy podobają mi się świecące oczy.
Na razie daję temu filmowi 7/10 bo takie są moje odczucia po seansie, ten film był zbyt pocięty i przez to skrzywdzony, i też niektóre sceny do mnie nie do końca przemawiały. Ale z chęcią zawyżę tą ocenę kiedy pojawi się wersja reżyserska.
Trafne uwagi. Osobiście absolutnie by mi nie przeszkadzało, gdyby Warcraft trwał 4 godziny, bo po dwóch czułam niedosyt i niewiele zrozumiałam (nie jestem graczem). Czekam na wersję reżyserską. Uwielbiam wersję rozszerzone :D
Najlepsza recenzja jaką kiedykolwiek czytałem. Dokładnie napisałeś to co ja czułem po filmie :)
Czemu twoja recenzja znajduję się na forum a w zakładce recenzja filmwebu widnieje ten s.hi?
wrzuć proszę swoją recenzję do recenzji, bo jak widzę obecne to mi się nóż w kieszeni otwiera.